Skazany w 2007 r. na 8 lat więzienia za publiczne wzywanie Dalajlamy do powrotu do Tybetu.
Runggye Adak jest szanowaną i ważną postacią w Yonru Kharshul – miasteczku niedaleko Lithangu na terenie Khamu. Jest nomadą i ojcem jedenaściorga dzieci. 1 sierpnia 2007 roku został aresztowany po tym jak publicznie nawoływał do powrotu Dalajlamy do Tybetu. Adak wszedł na scenę ustawioną na użytek chińskiego rządu, w celu upamiętnienia 80-tej rocznicy założenia Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej i ofiarował khatak – biały szal ceremonialny – naczelnemu lamie klasztoru Lithang.
Następnie odważnie chwycił za mikrofon i zwrócił się do tłumu kilku tysięcy Tybetańczyków, którzy zebrali się na dorocznym festiwalu jeździeckim w Lithangu. Rzekł: „Nie będziemy mieli wolności wyznania i szczęścia w Tybecie, jeśli nie możemy zaprosić Dalajlamy do domu” . Zanim został zatrzymany, zaapelował również o uwolnienie Panchenlamy i Tenzina Deleka Rinpocze. Tenzin Delek, otaczany czcią nauczyciel buddyjski i lider tybetańskiej społeczności, odsiaduje aktualnie wyrok dożywocia za zbrodnie, których nie popełnił.
Film z tych wydarzeń:
W następstwie tamtych wydarzeń, Runggye Adak został skazany na osiem lat wiezienia za „podburzanie do działań wywrotowych przeciwko władzy państwowej”. Bratanek Adaka, Adak Lupoe, mnich z klasztoru Lithang, został skazany na dziesięć lat więzienia, natomiast tybetański nauczyciel sztuki i muzyk Kunkhyen na dziewięć lat. Obu zarzucono próby dostarczania zdjęć i informacji zagranicznym organizacjom, co zostało ocenione jako „zagrażające bezpieczeństwu narodowemu”. Czwarty z Tybetańczyków - Jarib Lothog - został skazany na trzy lata więzienia w związku z tą samą „sprawą”.
Naoczny świadek tak opisał protest Runggye Adaka:
„Wszystko działo się bardzo szybko – Runggye Adak po prostu wszedł na scenę i zaczął mówić. Mimo, że jego głos nie docierał bardzo daleko, bo prawdopodobnie wyłączyli mikrofon, widziałem Tybetańczyków przytakujących skinieniem głowy na znak zgody z nim. Sporo ludzi wiwatowało. Wtedy kilku mężczyzn weszło na scenę i wydało mi się, że mogli to być Tybetańczycy chcący go ochronić i zaczęło go odciągać ze sceny. Jednak w tej chwili nadeszli umundurowani policjanci i zaczęli szybko przedzierać się przez tłum w stronę sceny. Wielu Tybetańczyków starało się zagrodzić im drogę i uniemożliwić dostanie się do Runggye Adaka, ale nie było to możliwe. Sporo ludzi poszło za nim, kiedy go zabierali, a ludzie dookoła mnie powtarzali, jak bardzo boją się o jego los”.
W odpowiedzi na aresztowanie Adaka, ponad dwa tysiące Tybetańczyków zgromadziło się w pobliżu posterunku policji w Lithangu, aby apelować o jego uwolnienie. Niektórzy z nich zdołali dostać się do środka i zażądać rozmowy z władzami lokalnymi. Z opisów naocznych świadków wynika, że policja i żołnierze przemocą rozpędzili lokalne zgromadzenia w Lithang, używając gazu łzawiącego, granatów ogłuszających i metalowych pałek. Setki lokalnych urzędników rządowych dostało rozkaz uczestnictwa w naradach, na których potępiono czyny Adaka. 21 sierpnia 2007, władze chińskie zatrzymały także trzech bratanków Adaka z miasteczka Yonru Kharshul w Lithangu – Adaka Gyaltso, Adaka Nyima i Adaka Lupoe.
20 października, Runggye Adak został oskarżony o „podburzanie do działań wywrotowych przeciwko władzy państwowej”, a rząd chiński ocenił jego działania jako „poważny incydent o charakterze politycznym”. Miesiąc później, Runggye Adak został skazany na 8 lat więzienia za „podżeganie do rozłamu w państwie” i za „poważnie naruszenie porządku publicznego”. Adak Lupoe został skazany na dziesięć lat więzienia za „bycie w zmowie z zagranicznymi siłami separatystycznymi dążącymi do rozpadu państwa i rozprowadzanie broszur politycznych”.
Runggye Adak powiedział przed sądem „Chciałem by Jego Świątobliwość wrócił i chciałem wykrzyczeć niepokój i krzywdę Tybetańczyków, ponieważ nie mamy możliwości tego wyrazić. To napełniało mnie smutkiem i skłoniło do działania”.
W płynącej prosto z serca odezwie syn Adaka i jego bratanek, żyjący na emigracji w Indiach, opisują go jako głęboko religijnego człowieka o łagodnym głosie, który „przerwał ciszę mówiąc prawdę, tę prawdę, która jest w sercach jego rodaków”.
Wystąpienie Adaka miało miejsce jeszcze przed trwającym rok odliczaniem do Olimpiady w Pekinie. Niecałe dziewięć miesięcy później na Wyżynie Tybetańskiej wybuchły protesty pokazując, jak silne jest u Tybetańczyków pragnienie wolności i przestrzegania praw człowieka”.
Apel rodziny o uwolnienie Rungie Adaka: