Podobnie jak w przypadku protestów z 2008 r. samospalenia zainicjowali mnisi. Pierwszego dokonał w lutym 2009 r. mnich klasztoru Kirti – Tapey. W ślad za nim w 2011 r. poszło 11 kolejnych duchownych (lub byłych duchownych relegowanych z klasztoru za udział w wydarzeniach z 2008 r.) z klasztorów w Ngaba (8 osób) i prefekturze Karze (3).

1 grudnia 2011 r. w Chamdo (Kham, Tybetański Region Autonomiczny) podpaliła się pierwsza osoba świecka – ojciec trójki dzieci – czterdziestoletni Tenzin Puntsok. W 2012 r. i w 2013 r. dołączyło do niego kolejnych 80 (w ciągu 20 miesięcy podpaliło się w sumie 97 osób) – uczniów i uczennic, ojców, matek, dziadków. Liczba wystąpień rośnie z zastraszającą szybkością. Rekordowy pod tym względem był listopad 2012 r., gdy w Pekinie obradował XVIII Zjazd Komunistycznej Partii Chin. W ciągu miesiąca, 28 osób dokonało samospalenia by zwrócić uwagę nowego pokolenia przywódców Chin na sytuację w Tybecie.

Czym kierują się i czego chcą idący w ogień ludzie? Wbrew obiegowym opiniom samospalenia nie są aktem desperacji ani rozpaczliwym krzykiem przeciwko nieznośnym warunkom życia. W testamentach pozostawionych przez protestujących w ten sposób Tybetańczyków najczęściej pojawia się motyw działania, jako środka do osiągnięcia celu, jakim jest “prawdziwie wolny kraj”.

Tybetańczycy dostrzegają samospalenia, odnotowują, modlą się, przynoszą datki i wspierają rodziny, a inni widząc to uznają samospalenie za skuteczne narzędzie sprzeciwu i idą w ślady poprzedników. Tworzy się ruch. Ofiarowując to co mają najcenniejszego – własne życie – mogą przynajmniej przekrzyczeć panującą wokół sytuacji w Tybecie, ciszę.

Za samospaleniami idzie fala masowych protestów. W listopadzie w Amdo doszło do wystąpień uczniów – setki młodych ludzi wyszły na ulice Chabcha (Prefektura Colho, prow. Qinghai), wołających o wolność i „równość wszystkich nacji".

Od 2008 r. wśród Tybetańczyków narastają nastroje niepodległościowe, a samospalenia świadczą o tym, że mieszkańcy Dachu Świata zrozumieli wreszcie, że muszą wziąć sprawy we własne ręce.

THAMDIN THAR - TESTAMENT

Modlę się do Trzech Klejnotów: Buddy, Dharmy i Sanghi.
Życzę wszystkim pokoju. Życzę wszystkim by Gyalwa Rimpocze powrócił do Tybetu.
Składam tę ofiarę ze światła z nadzieją, że Tybet będzie naprawdę wolnym krajem.

NGAŁANG NORPEL, TENZIN KENDRUP - TESTAMENT

Nie mogliśmy zrobić nic ważnego dla religii i kultury ani dla sytuacji materialnej Tybetańczyków. Postanowiliśmy więc dokonać samospalenia w nadziei na długie życie i jak najszybszy powrót Jego Świątobliwości Dalajlamy. Z tych powodów postanowiliśmy oddać życie za sprawę Tybetu. Pragniemy też zwrócić się do rówieśników, żeby nie kłócili się między sobą i nie czuli do siebie złości. Wszyscy muszą się zjednoczyć i poświęcić sprawie tybetańskiej rasy i nacji.

TENZIN PHUNCOG - TESTAMENT

Kiedy mnisi i mniszki cierpią w więzieniach bici i dręczeni przesłuchaniami, wolę zginąć niż żyć dalej. Jak mamy ufać dyktaturze, która zabrania nam praktykowania buddyzmu? Samo rozmyślanie nie zda się tu na nic. Musimy powstać.

 

CZYTAJ WIĘCEJ:

savetibet.org/resource-center/maps-data-fact-sheets/self-immolation-fact-sheet