Spis treści

W corocznych raportach organizacji Freedom House, Tybet wymieniany jest jako wśród "najgorszych z najgorszych" miejsc na ziemi jeśli chodzi o przestrzeganie praw człowieka i swobody polityczne. Podobnie było i w 2014 r. O złej sytuacji praw człowieka w Tybecie regularnie donoszą w swoich raportach organizacje takie jak: Human Rights WatchAmnesty InternationalInternational Campaign for Tibet, Tibet WatchTibetan Center for Human Rights and Democracy

RAPORT ROCZNY (2013) AMNESTY INTERNATIONAL 

Tybetański Region Autonomiczny
Władze wciąż ograniczały prawo Tybetańczyków do rozwoju i promowania ich kultury, prawo do wolności wyznania, słowa, pokojowego zrzeszania się i zgromadzeń. Dyskryminacja socjoekonomiczna rdzennych Tybetańczyków wciąż pozostaje poza kontrolą władz. W tym roku co najmniej 83 rdzennych mieszkańców, mnichów i mniszek tybetańskich oraz osób świeckich, dokonało samospalenia, podwyższając liczbę takich akcji protestu w zamieszkanych przez Tybetańczyków częściach
Chin do 95 (licząc od lutego 2009 roku).

  • Co najmniej trzech mężczyzn skazano na wyroki do 7,5 lat więzienia w indywidualnych procesach o przekazanie organizacjom międzynarodowym i zagranicznym mediom informacji o przypadkach samospalenia. Wielu ludzi, rzekomo zaangażowanych w protesty antyrządowe, zostało pobitych, zatrzymanych, poddanych wymuszonym zaginięciom oraz skazanych w nierzetelnych procesach. Mówi się też o co najmniej dwóch osobach, które zmarły wskutek obrażeń po pobiciu przez policję.
  • Według doniesień w styczniu miały miejsce trzy incydenty, w których oddziały ochrony strzelały do protestujących Tybetańczyków w prowincji Syczuan, zabijając
    co najmniej jedną osobę i raniąc wiele innych. Władze organizowały kampanie „patriotyczne”, rzekomo dotyczące edukacji prawnej, aby zmusić Tybetańczyków do
    zwrócenia się przeciwko Dalajlamie. Urzędnicy państwowi jeszcze bardziej ingerowali w zarządzanie klasztorami i usuwali z nich mnichów.

 

RAPORT ROCZNY (2013) TYBETAŃSKIEGO CENTRUM PRAW CZŁOWIEKA I DEMOKRACJI

Tybetańczycy przyglądają się obecności chińskiego wojska obecnego w Labrang podczas obchodów Monlam Chenmo (Wielkiej Modlitwy), 2012 r. fot. RD/TCHRD

Tybetańczycy przyglądają się obecności chińskiego wojska obecnego w Labrang podczas obchodów Monlam Chenmo (Wielkiej Modlitwy), 2012 r. fot. RD/TCHRD

Rok 2013 był pierwszym rokiem urzędowania Xi Jinpinga jako Przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej. W tym okresie ChRL wydała liczne dokumenty dotyczące praw człowieka i reform w związku z drugim Powszechnym Przeglądem Okresowym Rady Praw Człowieka ONZ, jak również z powodu decyzji III Plenum Komunistycznej Partii Chin.

Dokumenty te opisują osiągnięcia na polu przestrzegania praw człowieka oraz wymieniają reformy które nie doszły do skutku w ChRL, a już tym bardziej nie w Tybecie. ChRL wydała je, kiedy 27 Tybetańczyków dokonało w Tybecie samospalenia, domagając się przestrzegania praw człowieka i wolności oraz protestując przeciwko zwalczaniu reform niepopieranych przez Xi Jinpinga. Liczba znanych protestów w formie samospaleń osiągnęła dotychczas 125.

W kwietniu 2013 Centralny Komitet Partii wydał tajną dyrektywę wewnętrzną, znaną jako Dokument Nr 9. - zabrania ona wypowiadania się na temat demokracji w krajach Zachodu, promowania wartości związanych z prawami człowieka oraz promowania społecznego zaangażowania i niezależności mediów. Te podstawowe wartości zostały określone jako "wywrotowe" i osłabiające obraz Xi Jinpinga, jako lidera, który plany reform traktuje bardzo poważnie. Zgodnie z antyreformatorską retoryką – polityka mass-line (linii masowej) została rozpoczęta w Tybecie w 2013 roku.

Sekretarz Komunistycznej Partii Chin w Tybetańskim Regionie Autonomicznym (TAR), Chen Quanguo, stwierdził, że istnieją teraz nowe pola walki w Tybecie, które muszą być kontrolowane przez Partię – media tradycyjne, czyli gazety, radio, telewizja i magazyny, a także internet.

Polityka linii masowej scaliła w jedno różne, działające wcześniej i nowo utworzone, środki masowej propagandy i system kontroli. Rezultaty tej polityki można było obserwować w Diru (chiń. Biru) w prefekturze Nagchu (chin. Nafu) w TAR. Od 8 września do 5 października 2013, w czasie niespełna miesiąca, około 18 tysięcy członków Partii zostało wysłanych do Diru w celu zmuszenia Tybetańczyków do wywieszenia flag ChRL obok flag modlitewnych. Kiedy Tybetańczycy odmawiali i protestowali byli bici, strzelano do nich ostrą amunicją; miały miejsce masowe aresztowania. We wrześniu 2013 Partia wysłała 60 tysięcy swoich członków do TAR - jednego na każdych 50 mieszkańców Tybetańskiego Regionu Autonomicznego.

Kamery przemysłowe w Okręgu Rebkong, 2013. Fot. RD/TCHRD

Polityka linii masowej i inne surowe metody stosowane w Tybecie na dobre osłabiły nadzieje na rozsądne reformy w ChRL. Zamiast tego, przestrzeganie praw człowieka w Tybecie pogorszyło się. ChRL nadal prowadzi politykę tłumienia siłą pokojowych protestów i przetrzymywania w więzieniach tybetańskich artystów, mnichów i rodzin tych, którzy dokonali samospalenia. Ponadto rezultatem wielu decyzji politycznych, wprowadzanych w życie od lat, jest postępujące nieodwracalne zniszczenie tybetańskiej kultury i środowiska naturalnego.

Pierwszy zespół chińskich dokumentów dotyczących praw człowieka wychwala sukcesy osiągnięte w tej dziedzinie przez ChRL. Mówią one niemal wyłącznie o tym, w jaki sposób rozwój ekonomiczny wspomaga prawa człowieka w Chinach. Aby uprawomocnić tę tezę użyto danych, które pozwalają ukryć tragiczną sytuację Tybetańczyków i innych mniejszości ekonomicznych. Osiągnięto to powołując się na dane odnoszące się do Chin jako całości i nie podając statystyk w mniejszościach etnicznych. Ogłoszono na przykład, że w ramach realizacji tzw. Millenium Development Goal obniżono wskaźnik okołoporodwej śmertelności kobiet o dwie trzecie. Jednak wskaźnik ten w wiejskich rejonach TAR jest 13 do16 razy wyższy od średniej krajowej. W związku z tym, że podawane liczby opisują Chiny jako całość, nie skupiając się na poszczególnych rejonach, dysproporcje te nie są widoczne.

Fakt jest faktem - Tybetańczycy w Tybecie cierpią. Przymusowe przesiedlanie nomadów spowodowało niemal zupełne zniszczenie ich kultury i trybu życia. Zdanie samych nomadów nie jest brane pod uwagę, a obiecane im wcześniej rekompensaty są bardzo rzadko wypłacane. Wielu z nich zmuszonych jest do zamieszkania w nowo wybudowanych osiedlach, bez możliwości prowadzenia swojego tradycyjnego trybu życia. Tybetańskie regiony, gdzie przymusowo przesiedla się nomadów, otrzymują mniejszą pomoc od rządu niż obszary, w których osiedlają się imigranci pochodzenia chińskiego (Han). Ocenia się, że do końca 2013 90 % wszystkich nomadów żyjących w prowincji Qinghai, w której znajdują się tybetańskie prowincje Amdo i Kham, będzie przesiedlonych.

Osada przesiedlonych nomadów w okręgu Dawu, prowincja Qinghai, czerwiec-lipiec 2013 r. fort. RD/TCHRD

Oficjalnym powodem przesiedleń jest konieczność ochrony środowiska, rzekomo zniszczonego przez nomadów. W rzeczywistości na ich ziemie wprowadza się państwowe przedsiębiorstwa, które budują kopalnie i eksploatują zasoby naturalne na Wyżynie Tybetańskiej. Duże ilości ropy, złota, litu, miedzi, chromu etc. wydobywa się w Tybecie i wysyła na wschód. Dochody z tych złóż nie docierają do Tybetańczyków - nie zarządzają ani nie posiadają oni kopalń i przedsiębiorstw. Pozyskiwanie dóbr naturalnych i działalność przemysłu w Tybecie zanieczyszcza powietrze i zasoby wody pitnej.

Co więcej, tybetańskie pokojowe protesty przeciwko działalności kopalń były tłumione siłą. Tybetańczycy protestowali przeciwko utracie praw, które ChRL obiecuje chronić; w rezultacie ich sytuacja uległa pogorszeniu. Tybetańczycy byli nadal torturowani, dochodziło do aresztowań bez powodu oraz przetrzymywań bez procesu sądowego. Tybetańskie Centrum Praw Człowieka i Demokracji zarejestrowało dane dotyczące 119 Tybetańczyków, których aresztowano lub skazano w 2013, dwóch otrzymało wyrok śmierci, kolejnych dwóch - wyroki śmierci w zawieszeniu.

Ponadto Tybetańczykom nadal ograniczano możliwość zarówno podróżowania poza granice ojczyzny, jak i poruszania się po samym Tybecie. 157 Tybetańczyków zdołało uniknąć schwytania przez chińskie wojsko strzegące granicy chińsko-indyjskiej i uciec na emigrację do Indii.

W odpowiedzi na wzrastającą liczbę samospaleń reakcje władz ChRL na tego typu wydarzenia zaostrzyły się. W 2012 członkowie rodzin i mieszkańcy wiosek, z których pochodziły osoby, które dokonały samospalenia, byli poddawani politycznej reedukacji i innym karom. W 2013 ChRL rozpoczęła wysyłanie do więzienia lub obozu pracy osób powiązanych z samospaleniami.

ChRL odpowiedziała również na samospalenia poprzez surowe zakazy odprawiania religijnych ceremonii pogrzebowych. Jest to jedyny sposób ukarania tych, których nie można już więzić, bić i torturować.

W ciągu pierwszych dwóch tygodni 2013 chińskie władze aresztowały 14 zasłużonych mnichów z klasztorów Sera, Drepung i Ganden oraz świątyni Jokhang i skierowały ich na "polityczną reedukację".